RELACJA: Latające Psy w Wilanowie 2018

Ubiegły weekend spędziłyśmy na Latające Psy w Wilanowie '18. Są takie zawody gdzie mimo braku podium czujemy się jakbyśmy wygrali, taki był właśnie nasz start w TNG1 - czyli w jedynej konkurencji w jakiej tym razem brałyśmy udział. 

Fot. Julia Kucharska

Pierwszy raz totalnie się zgrałyśmy i popłynęłyśmy podczas startu, w końcu poczułam to do czego dążyłam przez ostatnie ponad 2 lata naszej współpracy. Niestety zepsułam nieco nasz start, bo mogło być lepiej, ale nie sposób wszystkiego przewidzieć, zwłaszcza kiedy podczas startu dochodzi ogromny stres. Wzięłam zły typ i kolor dysku na start. Normalnie pracujemy na różowym kolorze, a na start wzięłam dyski w jasnofioletowym kolorze, którego Speedy nie umiała zlokalizować, widocznie musiał zlać jej się z niebem. Jednak przy drobnej pomocy z mojej strony udało mi się ją pokierować, ale lawendowym dyskom niestety podziękujemy. 

Drugą sprawą jest to, że rozgrzewałam psa na miękkich Fastback Flex, a podczas startu rzucałam nieco twardsze Fasback Standard. Same moje rzuty nie były złe, zwłaszcza jak na 1,5 miesiąca bez treningu, no może po za ostatnim wyrzuconym pod presją czasu. Ponadto Speedy pokazała, że życie miastowego burka to dla niej żaden problem, bez problemu spacerowała tłocznymi ulicami obok dużego hałasu, jeździła metrem oraz pociągiem, a w nowych sytuacjach błyskawicznie się odnajdowała. Wspaniale jest patrzeć na efekty ciężkiej pracy, takie chwile uświadamiają mi, że nie warto się poddawać. To chyba były już nasze ostatnie zawody w tym sezonie, powolutku będziemy się przygotowywać do przyszłego, mam nadzieję, że już z większą ilością konkurencji i lepszym przygotowaniem.

ThrowNGo 1 45/85 25p

Komentarze

Popularne posty