Nowy początek

Minął zaledwie tydzień odkąd podjęłam najtrudniejszą decyzję w moim życiu, smutek i ból nie minął, wciąż jest tak samo... ale trzeba żyć dalej, mimo wszystko. Dużo rozmyślam nad tym, zastanawiam się czy to może ja popełniłam gdzieś jakiś błąd albo po prostu czegoś nie zauważyłam. Psy znaczą dla mnie naprawdę dużo, można by powiedzieć, że są moimi jedynymi przyjaciółmi. Kiedy był tylko On często się zastanawiałam co by było gdyby nagle mnie opuścił, zostawił samą? Przed oczami miałam same czarne myśli i każda z nich prowadziła do całkowitego załamania. A może on czekał? Czekał na odpowiednią chwile w której mógł być pewny, że zostawi mnie w dobrych rękach (łapkach) i że nie zostanę sama? Co prawda tego nigdy się nie dowiem, ale to by wyjaśniało dlaczego w takim momencie... chciałabym w to wierzyć. Nic nie dzieje się przecież bez powodu.


Cieszę się, że mam powód dla którego nie wszystko jest takie szare. Jest nim Speedy, którą przez chorobę Okruszka, a później jego odejście zaniedbałam, mam nadzieje, że małymi kroczkami uda nam się nadrobić stracony czas. Zdecydowanie muszę się skupić na "życiu codziennym", bo jest ona świetnym psem do pracy ale do wspólnego życia już mniej, więc pod tym kątem czeka nas naprawdę dużo pracy. Cierpliwość to podstawa.


Chciałam też zwrócić uwagę na jedną rzecz, bo wiele osób w komentarzach na blogu czy na facebooku pisało o tym, żebym uratowała kolejnego psa ze schroniska tak jak Okruszka albo że pustkę wypełni kolejny pies itp więc pomyślałam, że warto napisać publiczne oświadczenie: W najbliższej przyszłości nie planuję kolejnego psa, na chwile obecną wystarczy mi jeden pies którego muszę ułożyć, a wiadomo kolejny pies = kolejne futro do wychowania. Po za tym moj umysł działa na zasadzie "to właśnie ten pies" więc nie sądzę, że szybko się jakiś znajdzie. Zresztą, żadna rzecz czy siła na świecie nie wypełni pustki po stracie psa :(

Czas nie leczy ran, on przyzwyczaja nas do niego i uczy jak z nim żyć...

POZDRAWIAMY H&S

Komentarze

  1. Współczuję bardzo... chociaż wiem że takie słowa w żaden sposób nie pomagają.
    Trzymaj się i ciesz się Speedy, poświęcaj jej czas a potem będzie lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Powodzenia w układaniu Speedy! :) Na pewno wyrośnie z niej fajny psiak. Ja po śmierci Astry zdecydowałam się adoptować nowego czworonoga. Jednak planowałam całkowicie co innego i w Twojej sytuacji też nie zdecydowałabym się na kolejnego psa. I to prawda, że żaden kolejny pies nie zapełni pustki w sercu, zajmie miejsce tuż obok, a jedynie zapełni pustkę w domu.
    Trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń
  3. Może tak właśnie miało być, że Okruszek odszedł właśnie teraz... Trzymaj się i skup na Speedy, to Ci pomoże

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiem co czujesz ja dopiero po 5 latach postanowiłam zaadoptować kolejnego pieska, ale nadal tęsknię za tamtym.

    Nowa czytelniczka bloga. Trzymaj się C:

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze wiem co czujesz... Sama przez to przechodziłam i choć było to ponad rok temu, do tej pory nie mogę się z tym pogodzić.
    Jeśli chodzi o osoby polecające Ci adopcję kolejnego psa, to według mnie są skrajnie nieodpowiedzialne. Przecież większość z nich raczej wie o tym, że posiadasz jeszcze Speddy. Mogłabym to zrozumieć gdyby była już dorosłym, ułożonym psem, a nie szczeniakiem. Poza tym takie myślenie często prowadzi do jeszcze większego załamania kogoś, kto psa stracił (u wrażliwych osób to się zdarza).

    Trzymam kciuki za Ciebie i Speddy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak to dobrze, że mamy własną wolę i możemy sami decydować o naszym życiu i tym ile psów oraz skąd je mamy ;). Trzymaj się Ania!

    OdpowiedzUsuń
  7. Na pewno jest Ci ciężko..dobrze,że masz Speedy, która jednak wymaga uwagi. Powodzenia z małą pięknością i czekam na dalsze wieści jak Wam idzie <3.

    OdpowiedzUsuń
  8. Powodzenia w wychowaniu Speedy!
    Trzymaj się jakoś. Będzie dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  9. Początkowy akapit doprowadził mnie do łez, tak wspaniale to ujęłaś, dokładnie to co sobie wyobrażam. Planuję przyszłość, lecz w pewnym momencie uświadamiam sobie, że kiedyś moich psów może zabraknąć.
    Speedy ma tyle pozytywnej energii (widać na filmikach), mam nadzieję, że odda ci jej cząstkę. Trzymajcie się!

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie wyobrażam sobie nawet jakie to uczucie stracić psiego przyjaciela... Choć wiem, że ten dzień nachodzi w każdej szczęśliwej rodzinie.
    Trzeba mieć oparcie w drugim psiaku, powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo Ci współczuję :( Ale dobrze, że masz Speedy właśnie teraz - skup się na niej, to na pewno pomoże Ci trochę ukoić ból! Będzie dobrze, trzymaj się <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Wychowywanie dwóch psów na raz to nie lada wyzwanie, ale możliwe do zrealizowania. Jednak w pełni cię rozumiem i podziwiam, życzymy wszystkiego co najlepsze dla was.

    OdpowiedzUsuń
  13. W 100 procentach cię rozumiem mi nie dawno odeszła suczka wabiła się Nel ktoś wyrzucił ją i jej siostrę pod las .Ja zaopiekowałem się Nel a inna osoba jej siostrą :( ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło niedawno adoptowałem sarę piesek w typie boksera jest przecudna ale zawsze myślę o Nel.

    Powodzenia :) Ja również prowadzę bloga

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty